Wielki malarz Wróblewski

SAMOBÓJSTWO NA RATY

„Waiting Room”
to wydarzenie upamiętniające życie i twórczość być może najlepszego powojennego malarza polskiego. Dzieła Andrzeja Wróblewskiego wystawione są w Lublanie, w jednym z najstarszych muzeów w Europie – Moderna Galerija. Wystawę można odwiedzić również online. Malarz, krytyk i historyk sztuki w połączeniu z genialnym buntownikiem i lekkim dziwactwem to Wróblewskiego sposób na sztukę w czasach powojennych.

WIELKI MALARZ

Artyści po 1945 roku musieli znaleźć nową metodę i styl przekazu, godne mówienia o wojnie. Uważano, że sztuka nie jest w stanie opowiedzieć takiej tragedii – wszystkie podejścia do tematu wydawały się błahe i niewystarczające. Dla Wróblewskiego wojna zaczęła się w wieku 12 lat, trwała większość jego nastoletniego życia. Podczas przeszukiwania mieszkania przez żołnierzy czternastoletni Andrzej był świadkiem śmierci swojego ojca. Po wojnie zdecydował się na studia w Krakowie na Akademii Sztuk Pięknych i Uniwersytecie Jagiellońskim. Na malarstwie poznał Andrzeja Wajdę, a jednym z wykładowców na kierunku był Tadeusz Kantor. Można by powiedzieć, że obracając się wśród takich artystów, Wróblewski był skazany na sukces. Sprawy się miały jednak nieco inaczej – młodemu Andrzejowi nie podobało się nauczanie profesorów na Akademii. Uważał, że studenci powinni mieć większą wolność w odkrywaniu swojego stylu i kształceniu własnego warsztatu. Założył więc Grupę Samokształceniową, dzięki której on i inni członkowie mogli działać na własnych zasadach. Grupa Wróblewskiego miała za zadanie podważyć autorytet nauczycieli, tworzyć dla ludzi, mówić o niedawnej przeszłości. Nieświadomi studenci-wywrotowcy podporządkowali się państwu i partii, stając się marionetkami w rękach reżimu. Twórczość Grupy Samokształceniowej stała się marksistowską propagandą. Oprócz obrazów na cześć „szczęśliwej komunistycznej Polski” Wróblewski malował inne dzieła, które później okazały się najważniejszymi z całej kolekcji.

ŚMIERĆ

Śmierć Wróblewskiego jest równie dziwna i zaskakująca jak jego twórczość i życie. Zmarł podczas samotnej wyprawy na Morskie Oko. Artystę znaleziono pod drzewem, w pozycji siedzącej, ubranego w spodnie od piżamy – miał pękniętą czaszkę i pogryzioną rękę. Prawdopodobnie przyczyną śmierci był atak epilepsji. Andrzej Wróblewski mimo swojego krótkiego 29-letniego życia zostawił po sobie ogromne dziedzictwo kulturowe, które możemy oglądać we współczesnych filmach, o którym możemy słuchać w piosenkach. Mimo buntowniczego charakteru nie można odebrać mu wrodzonej niezależności i wierności swoim przekonaniom, no i rzecz jasna, wybitnego talentu.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *